Pogoda ostatniej niedzieli zachęcała do wybrania się na jakąś wycieczkę. Ale gdzie? Do Ojcowa z pewnością ruszyła cała północ Krakowa, nie byłoby nawet gdzie zaparkować. Rozłożyłam mapę. Wzrok wędrował po niej w poszukiwaniu miejsca, w którym byłaby szansa na przyjemne, aktywne spędzenie czasu na łonie natury, niekoniecznie jednak w tłumie spacerowiczów. W końcu parę kilometrów na zachód od Zabierzowa, a na wschód od Krzeszowic znalazłam kilka tworzących pętle szlaków, wyglądających wielce obiecująco. I tak odkryliśmy dolinę Racławki - największy ponoć rezerwat na terenie Małopolski, o którego istnieniu do tej pory nie miałam pojęcia. A szkoda.