Justa Justa
1158
BLOG

Fantastyczny plan

Justa Justa Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

"Mamo! Skoro już jedziesz BEZ NAS, to musisz TAM pojechać i zrobić jak największą ilość zdjęć, żebyśmy mogli wszystko dokładnie obejrzeć" - oświadczyły dzieci, cały czas lekko obrażone, ale już pogodzone z tym, że "nie chcę" ich wziąć ze sobą do Nowej Zelandii. Nie miałam zatem innego wyjścia, co nie znaczy, że jechałam tam pod przymusem. Któż bowiem nie marzył w dzieciństwie, by choć na chwilę przenieść się do świata baśni? Cudownego świata zamieszkanego przez książęta i królewny, krasnoludki i wróżki. Potem większość wyrosła pewnie z tych marzeń, ale wielu dorosłych wciąż nie może się rozstać z tymi magicznymi krainami, które po latach wraz z nimi też trochę wydoroślały i zaludniły się dla odmiany krasnoludami, elfami, czarodziejami, wojownikami i mnóstwem innych, niezwykłych i niebezpiecznych plemion i stworzeń.

Taki właśnie świat sto lat temu zaczął wyrastać i kształtować się w wyobraźni młodego zdolnego angielskiego filologa Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Z czasem obrósł mitologią, pieśniami i sagami, a na początku następnego stulecia zapłodnił umysł nowozelandzkiego reżysera Petera Jacksona, który w swoich filmach nadał mu realnych kształtów.

Tam i z powrotem

Dla Petera Jacksona umiejscowienie Śródziemia w Nowej Zelandii musiało być chyba czymś tak naturalnym, jak dla Tolkiena obranie pamiętanych z dzieciństwa wiejskich przedmieść Birmingham za wzór Shire'u. Malowniczość i różnorodność krajobrazów obu wysp gwarantowały możliwość wyboru wielu pięknych filmowych plenerów. Mimo to reżyser trochę się nabiedził, zanim znalazł Hobbiton. Powodem było drzewo - potrzebował odpowiednio wielkiego, rozłożystego, górującego nad doliną. Znalazł je w okolicy Matamata, na farmie rodzinnej państwa Alexander.

Tam i z powrotem

Wszystko pasowało jak ulał, żeby jednak okolica mogła się przemienić w prawdziwy Hobbiton, trzeba było włożyć jeszcze mnóstwo pracy. Przede wszystkim należało zbudować hobbickie norki.

Tam i z powrotem

Tam i z powrotem

Tam i z powrotem

Pod szczytem wzgórza (zwanego Pagórkiem) umieszczono najważniejszą, czyli Bag End - dom Bilba i Froda Bagginsów.

Tam i z powrotem

O, to właśnie na tej ławeczce Bilbo ćmił sobie spokojnie fajkę, nie spodziewając się, że nagłe pojawienie się Gandalfa wywróci jego życie do góry nogami.

Tam i z powrotem

Widać, że norka jest słusznych rozmiarów, więc i wnętrze powinno być przestronne. Nic z tego jednak - jak to w filmowym świecie bywa, widziane rzeczy często nie są takie, na jakie wyglądają. Norki w Hobbitonie mają jedynie drzwi, okna i kominy, a w środku - nic, ziemia i tyle. Albo prawie nic, bo czasem jednak ktoś musiał w filmie otworzyć drzwi i zniknąć za nimi. Jednak, poza płytkim przedsionkiem, nic więcej się tam nie kryje. Sceny rozgrywające się we wnętrzu Bag End kręcone zaś były w studiu filmowym w Wellington.

Tam i z powrotem

To nie jedyne filmowe oszustwo związane z norkami. Bag End, jak widać na zdjęciu, jest rozmiarów "ludzkich" - aby ujęcia Bilba przed jego domkiem wyglądały naturalnie. Znajduje się on na szczycie Pagórka, a pozostałe norki rozmieszczono poniżej, w zboczu wzgórza. I im niżej położona norka, tym ma mniejszy rozmiar - te na samym dole prawdziwie "niziołkowy". Wszystko po to, aby optycznie powiększyć Hobbiton podczas kręcenia ujęć Shire'u z lotu ptaka.

Tam i z powrotem

Oczywiście żaden dym ulatujący z komina nie pochodził z prawdziwego pieca.

Tam i z powrotem

Najbardziej zadziwiającym fałszerstwem był jednak dąb "rosnący" na szczycie Pagórka. Wygląda jak żywe, zielone drzewko, ale nim nie jest. Został ścięty i przywieziony na plan w starannie ponumerowanych kawałkach, następnie zaś zmontowany na Pagórku, a każdy listek został pieczołowicie przymocowany do gałęzi. Gdyby jednak pan przewodnik o tym nie wspomniał, trudno byłoby się domyślić, że coś z tym drzewkiem jest nie tak.

Tam i z powrotem

W przeważającej części jednak otoczenie zaaranżowane było w sposób jak najbardziej naturalny. A więc przed domami kwitły kwiaty,

Tam i z powrotem

w ogródku Dziadunia Gamgee znać było już wiosenne porządki,

Tam i z powrotem

a rozwieszone na drzewach budki kryły skrzydlatych mieszkańców (mieszkaniec tej budki zdążył mi niestety zwiać w momencie naciśnięcia spustu).

Tam i z powrotem

Rozłożone w wielu miejscach dynie stały się przedmiotem dyskusji - prawdziwe, czy nie? Przewodnik zapewniał, że tak, ale chyba nikt mu do końca nie uwierzył...

Tam i z powrotem

Sprzed domku Bilba rozciągał się piękny widok na polanę, na której odbywało się przyjęcie z okazji jego 111-tych urodzin.

Tam i z powrotem

I tylko hobbitów nieco brakowało...

Tam i z powrotem

Gdy już obejrzeliśmy wszystkie zakątki wioski, przyszedł czas na wizytę w największym obiekcie, jaki tu powstał na potrzeby filmu.

Tam i z powrotem

Zajazd Zielony Smok został umiejscowiony nad brzegiem jeziora

Tam i z powrotem

naprzeciw młyna Sandymana.

Tam i z powrotem

Jest jedyną kompletną budowlą, jaka tu powstała, a więc oprócz murów i obejścia,

Tam i z powrotem

Tam i z powrotem

Tam i z powrotem

(i żywego, leniwego kota w tym obejściu)

Tam i z powrotem

posiada również całkowicie urządzone, przytulne wnętrze, z barem

Tam i z powrotem

kominkiem

Tam i z powrotem

i stolikami,

Tam i z powrotem

a nawet portretem szacownego hobbita na ścianie.

Tam i z powrotem

Przewodnik przeistoczył się w barmana (niestety, nie w Różyczkę Cotton) i serwował wszystkim piwo w czterech rodzajach (w tym jedno imbirowe bezalkoholowe) do wyboru.

Tam i z powrotem

Dwie godziny w Shire upłynęły jak z bicza strzelił i trzeba było opuścić spokojne progi hobbickiej gospody.

Tam i z powrotem

Przez ten czas mieszała się fantazja z rzeczywistością, iluzja z realnym światem, wyobraźnia z naocznym doświadczeniem. I można się zżymać, że to "czysta komercha", trudno jednak nie podziwiać wielkości, rozmachu i klasy całego przedsięwzięcia, w którym każdy szczegół dopracowany jest perfekcyjnie.

Tam i z powrotem

I tylko owce pozostały na wszystko całkowicie obojętne.

Tam i z powrotem

Poniżej zamieszczam linki do filmików zawierających sceny kręcone na planie w Matamata:

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia - Shire
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia - Urodziny Bilba
Władca Pierścieni: Powrót Króla - Powrót do domu
Władca Pierścieni: Powrót Króla - Scena końcowa

Hobbit: Nieoczekiwana podróż - Trailer
Hobbit: Nieoczekiwana podróż - Pędzę po przygodę!
Hobbit: Bitwa pięciu armii - Powrót do Shire

Ed Sheeran: I see fire

Justa
O mnie Justa

Kraków to pryzmat, Przez który pięknieje ojczyzna J.Sztaudynger Dziękuję za prezenty: 4Poryroku - za jurajskiego kwiatka Andrzejowi Budzykowi - za psaka Her Manowi - za mecz Intuicji - za ukochaną płytę Kate1 - za zagadkę świąteczną ;) Pannie Wodziannie - za notkę justowną Telokowi - za Skaldów (cija) Telokowi - za Białego Anioła (z okazji) Telokowi - za Vivaldiego (bez okazji) Telokowi - za duuużo zdrowia Telokowi - za obrazki Telokowi - za ptaszki Telokowi - za płomień uczuć (platonicznych oczywista) Telokowi - za muzyczkę Tichemu - za poezję prozą Zaplutemu Antyeuropejczykowi - za rewiry

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości