W tym roku po raz pierwszy w mojej parafii został zorganizowany orszak Trzech Króli. Po sumie przed kościołem uformował się pochód, prowadzony przez dwie reprezentantki Ochotniczej Straży Pożarnej jadące konno.
Za nimi jechała dorożka wioząca Króli i księży,
następnie szła grupa kolędnicza,
strażacy z chorągwiami
i wszyscy ludzie - a przyszło ich całkiem sporo.
Orszak zamykała Gminno-Parafialna Orkiestra Dęta z Zielonek.
Orszak przeszedł z kościoła do parku wiejskiego, gdzie znajdowała się szopka z św.Marią, św.Józefem i Dzieciątkiem oraz małymi aniołkami i pastuszkami.
Królowie złożyli Jezuskowi pokłon i "oddali dary co z sobą wzięli",
a ksiądz proboszcz podziękował wszystkim za przybycie.
Na końcu można było jeszcze wspólnie z Królami pokolędować.
Wszystko, łącznie z pogodą, udało się znakomicie. I nawet ten Herod przy żłóbku pasował - bo przecież Dzieciątko Jezus do każdego wyciąga rączki.