Tak nazywany jest Hongkong, a dlaczego, nie trzeba się domyślać - panorama wyspy oglądana z nabrzeża Koulunu (np. z Alei Gwiazd) naszpikowana jest różnej wielkości drapaczami chmur, nie ustępującymi wysokością tym z Nowego Jorku.
Dwa najwyższe: International Commerce Centre (usytuowany w dzielnicy Koulun, na zdjęciu w głębi) i International Finance Centre Two, jak dwie wieże pilnują brzegów kanału.
Zdjęcie powyższe zostało zrobione z 43 piętra kolejnego charakterystycznego wysokościowca - Bank of China Tower.
Architektura tego budynku gwałci ponoć wszelkie zasady feng shui, czego Chińczycy nie mogli przyjąć bez zastrzeżeń. Na dodatek jego kształt przypomina "tasak" wycelowany w konkurenta - budynek HSBC (Hongkong and Shanghai Banking Corporation) zwany nie wiedzieć czemu "robotem".
Ścieżki wyobraźni mieszkańców Hongkongu prowadzą w kierunku oryginalnych skojarzeń. Z tego wszystkiego stosunkowo najłatwiej przychodzi mi zobaczyć wspinające się misie koala na podwójnym budynku Lippo Centre ("koala tree").
Jak nazywany jest Far East Finance Centre, nie mam pojęcia, ale jego złota powierzchnia jak lustro odbija otoczenie.
Otoczenie zresztą też pełne jest wielkich powierzchni ze szkła i stali odbijających wszystko.
Mimo gęstej i wysokiej zabudowy, Słońce daje sobie tutaj radę olśniewająco, zarówno w piękny dzień,
o zachodzie,
jak i świeżo po tajfunie - wystarczy, że tylko wyjrzy na chwilę, a opromienia całe miasto.
Najpiękniej jednak Manhattan wschodu prezentuje się po zachodzie, gdy zapalają się wszystkie jego światła.
Komentarze