Na Prądniku Czerwonym jest park. Zwyczajny, osiedlowy park z alejkami i placem zabaw dla dzieci.
Tylko nazwa parku jest niezwyczajna - to park Zaczarowanej Dorożki. Nie bez przyczyny - w pobliżu mieszkał bowiem Jan Kaczara, czyli zaczarowany dorożkarz z wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Park ten nazywany jest również parkiem Dominikańskim, gdyż ziemia ta należała dawniej do majątku Dominikanów. Jeszcze pół wieku temu znajdowały się tutaj stawy, których woda służyła do napędzania Żabiego Młyna.
Ten popadający w ruinę budynek przy ulicy Kaczary jest ostatnim świadectwem świetności i sławy, jaką cieszyli się prądniccy młynarze i piekarze. Chleb prądnicki gościł niegdyś na stołach biskupich, a nawet królewskich.
Spoglądając na wąską strużkę Sudołu Dominikańskiego wijącego się brzegiem parku trudno uwierzyć, że kiedyś woda płynęła tutaj z siłą zdolną obracać koła młyńskie.
Za to wystarczy posłuchać odgłosów ptaków, aby z łatwością uwierzyć, że wiosna już tuż.