Jest taka gmina koło Krakowa, gdzie średniowieczne tradycje wciąż są żywe. W Niedzielę Palmową trzeba być przygotowanym na wczesną pobudkę, gdyż pucherok skoro świt może zapukać do domu. Uraczy oracyją, stuknie laską w podłogę i poprosi o datek. Kto jajek i "placków z twarogiem" nie poskąpi biednemu żakowi, ten nagrodę w niebie sobie zaskarbi. Kto zaś przegoni pucheroka, temu się "myszy w komorze zalęgną", albo też na inną karę może być narażony.
W Bibicach co roku odbywa się gminny przegląd pucheroków. Występują grupy z Zielonek, Trojanowic, Tomaszowic, Korzkwi i oczywiście Bibic.
Gościem specjalnym przeglądu był pan Henryk Banaś - najstarszy pucherok, który na swój pierwszy obchód po wsi wyruszył w 1940 roku, i dzięki któremu ta tradycja wciąż tutaj kwitnie. Jest on też autorem wielu oracji wygłaszanych obecnie przez młode pokolenie kultywujące zwyczaj.
Tradycyjny strój pucheroka składa się z wysokiej, kolorowej czapki, kożuszka przewiązanego słomianym powrósłem oraz obwiązanej bibułą drewnianej laski w kształcie młotka, którą pucherok stuka głośno w ziemię w trakcie wygłaszania oracji.
Ponadto pucherok twarz ozdobioną ma zarostem wymalowanym sadzą, zaś w ręce trzyma koszyk z sieczką, do którego odwiedzane gospodynie wkładają jajka i inne smakołyki.
Przyjrzyjmy się teraz samym pucherokom, którzy na przegląd stawili się bardzo licznie
Jak widać tradycje wpajane są od najwcześniejszych lat
Przeglądowi towarzyszył konkurs stroików i ozdób wielkanocnych
Można też było kupić maskotkę gminy Zielonki - oczywiście drewnianego pucheroka.